Hejoo!
Tak jakoś sobie pomyślałam że napisze, bo nikogo nie ma na komputerze i nie ma z kim popisać. Dlatego napisze coś o emocjach. Konkretnie będzie to o emocjach towarzyszących przy czytaniu książek czy oglądaniu filmów.
Myślę że każdy płakał przy filmie czy książce. To jest normalne i nie trzeba się tego wstydzić. Niektórzy myślą że jak ktoś płacze to jest mięczakiem i dzieciakiem, a płacze się pod wpływem emocji.
Ostatnio oglądałam "Trzech Muszkieterów" gdy to zobaczyłam to odczułam pustkę i potrzebę. Pustkę dlatego że nie mam żadnych takich przygód i potrzebę tego by je mieć. Możliwe że wspominałam o tym że chciała bym być archeologiem chociaż jest to mało prawdopodobne. Wiem tez że nie dla mnie jest pracować w jednym miejscu. Przez ten film odkryłam dlaczego tak na prawdę chcę zostać archeologiem, po to by mieć przygody! To jest właśnie to a nie siedzenie na tyłku do emerytury!
Myślę że nie tylko ja mam takie odczucia... Marzenia da się spełnić i nie trzeba sie tego bać spróbować zawsze można!
I Egipcjanin tańczy,
Kanoa
No nie no... cała Kanoa *_*
OdpowiedzUsuńJa póki co płakałam na jednej książce, niektórzy wiedzą na jakiej.
A filmy jakoś specjalnie mnie nie ruszają ;) Zdecydowanie wolę książki.
Ja ostatnio coś częściej beczę na takich rzeczach... Może dlatego, że teraz zaczynam dostrzegać o co naprawdę chodziło autorowi. Na przykład w Harrym Potterze.
OdpowiedzUsuńPotrafię ryczeć na filmach i przy książce, ale mało było książek, przy których się bałam. Filmów o wiele więcej...
Chyba tylko dwie książki to były, góra trzy, a może cztery. Nieważne, poniżej pięciu.
są takie rzeczy, które mnie wstrząsają... i jest ich trochę...
OdpowiedzUsuńsą rzeczy, które mnie wzruszają (na przykład jak ginie Boromir, chociaż niekoniecznie to pozytywna postać)
są rzeczy, które mnie utwardzają, a są to rzeczy trudne
i są rzeczy, które mnie bawią...
i takie, które denerwują, a to szczególnie w realu
i masło maślane,
Iskra